Koniec spekulacji. Nawrocki jasno o swoim udziale w Marszu Niepodległości

Koniec spekulacji. Nawrocki jasno o swoim udziale w Marszu Niepodległości

Koniec spekulacji. Nawrocki jasno o swoim udziale w Marszu Niepodległości

x.com/NawrockiKn

Zbliża się 11 listopada, a wraz z nim polityczna gorączka. Wszyscy zadawali sobie jedno pytanie: co zrobi Karol Nawrocki? Prezydent w końcu przerwał milczenie i ogłosił swoją decyzję w sprawie udziału w Marszu Niepodległości. Jego ruch jest czytelnym sygnałem i może na nowo zdefiniować układ sił na polskiej prawicy.

Reklama

Od kilku dni cała polityczna Warszawa żyła w napięciu. Kalendarz prezydenta Karola Nawrockiego na 11 listopada urywał się tuż przed godziną 14:00, dokładnie wtedy, gdy na Rondzie Dmowskiego ma rozpocząć się Marsz Niepodległości. Spekulacje podsycały nieoficjalne ustalenia medialne, m.in. RMF FM, które sugerowały, że decyzja zapadła już dawno. Dziś wszystko stało się jasne. Prezydent Karol Nawrocki nie zamierza się chować i wykonał ruch, który jedni nazwą manifestacją patriotyzmu, a inni – otwartą prowokacją polityczną.

Nawrocki idzie w Marszu Niepodległości. Prezydent stawia wszystko na jedną kartę

Koniec spekulacji. Karol Nawrocki oficjalnie potwierdził, że weźmie udział w Marszu Niepodległości. W artykule "Święto wolnych Polaków" napisanym dla portalu "Wszystko co najważniejsze" prezydent nie pozostawił złudzeń co do swoich planów. Podkreślił, że to dla niego szczególny moment, bo choć na marszu bywał już wcześniej, tegoroczna edycja będzie zupełnie inna.

W ubiegłych latach, służąc ojczyźnie jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej, 11 listopada uczestniczyłem też w centralnych uroczystościach z udziałem najwyższych władz państwowych i korpusu dyplomatycznego. W tym roku pierwszy raz wezmę udział w obchodach jako prezydent Rzeczypospolitej.

To kluczowa deklaracja. Czym innym jest obecność historyka i szefa Instytutu Pamięci Narodowej, a czym innym udział głowy państwa w wydarzeniu, które od lat budzi ogromne kontrowersje. To świadomy ruch polityczny, który ma pokazać, że prezydent nie boi się stanąć ramię w ramię ze środowiskami narodowymi. W przygotowania do zabezpieczenia jego obecności zaangażowana jest Służba Ochrony Państwa, a logistyka jest dopinana na ostatni guzik.

ANdrzej Duda i Karol Nawrocki wspólnie na koncercie z okazji obchodów Powstania Warszawskiego tvp.pl

To początek walki o schedę po Kaczyńskim? Eksperci nie mają wątpliwości

Analiza polityczna tego ruchu jest jednoznaczna: to pierwszy tak wyraźny krok Karola Nawrockiego w stronę budowy własnego obozu politycznego. Jak zauważa dr Przemysław Witkowski z Collegium Civitas, prezydent myśli już o przyszłości i drugiej kadencji. Jego celem jest zjednoczenie pod swoim patronatem całej prawicy, zwłaszcza w perspektywie nieuchronnych zmian na czele PiS.

Karol Nawrocki stara się budować wizerunek prezydenta całej prawicy. To jest człowiek który stara się, patrzeć kilka lat do przodu i zakłada istnienie polskiej sceny politycznej po prawej stronie bez centralnej pozycji Jarosława Kaczyńskiego. Do tego już myśli o kolejnej kadencji.

To również strategiczny ukłon w stronę wyborców Konfederacji. Eksperci przypominają, że to właśnie ich głosy przesądziły o zwycięstwie Nawrockiego w ostatnich wyborach prezydenckich. Podczas gdy Jarosław Kaczyński i PiS mają coraz większy problem z dotarciem do młodych, prezydent wysyła sygnał, że jest otwarty na elektorat narodowy i wolnościowy. Chce "wymościć" sobie miejsce w ich sercach, budując poparcie na przyszłość. Sytuacji pikanterii dodaje fakt, że swój udział w marszu zapowiedział również sam Jarosław Kaczyński wraz z innymi politykami PiS. Dla wielu analityków będzie to symboliczne starcie dwóch pokoleń prawicy na jednym, niezwykle symbolicznym gruncie.

Jeden marsz, dwóch liderów. PiS traci kontrolę nad "swoim" świętem?

Obecność zarówno Karola Nawrockiego, jak i Jarosława Kaczyńskiego na tym samym wydarzeniu to gotowy scenariusz na polityczny thriller. Choć politycy PiS od lat próbują przedstawiać się jako patroni marszu, prawda jest dla nich niewygodna. Organizatorem jest Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości", z którego wyrósł Ruch Narodowy – dziś kluczowa część Konfederacji. To stawia partię Kaczyńskiego w niezręcznej roli gościa na imprezie politycznych rywali, co doskonale podsumowuje prezes stowarzyszenia, Bartosz Malewski.

Politycy PiS od wielu lat uczestniczą w Marszu Niepodległości. Mają do tego prawo tak jak każdy, komu bliskie są idee Marszu Niepodległości, choć w ich wypowiedziach da się wyczuć pewne rozżalenie, że nie mają kontroli nad tym wydarzeniem. Starają się przedstawiać marsz w taki sposób, jakby to była ich inicjatywa lub inicjatywa, którą nie wiadomo kto organizuje. A przecież faktem jest, że Ruch Narodowy, który jest obecnie częścią Konfederacji, wyrósł z Marszu Niepodległości.

Tłum na marszu W obronie Polski. Jarosłąw Kaczyński w trakcie przemówienia x.com/stkarczewski; facebook.com/pisorgpl

"Hańba!" kontra "prezydent patriotów". Decyzja Nawrockiego rozgrzała Polskę do czerwoności

Decyzja prezydenta z pewnością wywoła polityczną burzę. Nie można zapominać, że Marsz Niepodległości w Warszawie to wydarzenie od lat budzące skrajne emocje. Obecność głowy państwa na manifestacji, podczas której w przeszłości pojawiały się hasła rasistowskie i dochodziło do aktów przemocy, dla jednych będzie aktem odwagi i patriotyzmu, dla innych – legitymizacją skrajnych postaw.

Trzeba jednak pamiętać, że Marsz Niepodległości to impreza kontrowersyjna i od lat problematyczna, nie tylko z powodu incydentów o charakterze przemocowym. Co roku pojawiają się liczne hasła rasistowskie i ksenofobiczne, często bardzo agresywne. Przez wiele lat marszowi towarzyszył festiwal muzyczny, na który przyjeżdżały zespoły m.in. z neonazistowskiej grupy Blood and Honour.

Decyzja prezydenta natychmiast podzieliła scenę polityczną. Dla jednych to dowód na to, że Nawrocki jest prawdziwym prezydentem wszystkich patriotów, który nie boi się kontrowersji. Dla drugich – to legitymizacja skrajnych haseł i policzek wymierzony proeuropejskiej Polsce. Jedno jest pewne – 11 listopada uwaga całej Polski będzie skupiona nie na świętowaniu, a na politycznej wojnie, która właśnie wchodzi w nową, otwartą fazę. Prezydent odpalił lont, a teraz wszyscy czekają na wybuch.

Święto Niepodległość 2024 na Wesoło. Memowy Zawrót Głowy [zbiór zabawnych memów].
Źródło: instagram.com/michalmarszal/
Reklama
Reklama