"Putin otwiera szampana". Gen. Polko grzmi po decyzji Nawrockiego: "To jest rozwalanie państwa"

"Putin otwiera szampana". Gen. Polko grzmi po decyzji Nawrockiego: "To jest rozwalanie państwa"

"Putin otwiera szampana". Gen. Polko grzmi po decyzji Nawrockiego: "To jest rozwalanie państwa"

instagram.com/nawrockipl; AKPA; canva.com

Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zablokowaniu awansów w służbach specjalnych rozpętała piekło. Głos zabrał człowiek, który o bezpieczeństwie wie wszystko – gen. Roman Polko. Były dowódca GROM nie zostawił na prezydencie suchej nitki, a jego słowa mrożą krew w żyłach. W tle tej politycznej wojny majaczy widmo osobistej zemsty, której ofiarami są ludzie mający chronić Polskę.

Reklama

Czegoś takiego w historii polskich służb specjalnych jeszcze nie było. Prezydent Karol Nawrocki odmówił podpisania promocji na pierwszy, najważniejszy stopień oficerski dla 136 funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW). A fakt, że zrobił to tuż przed Świętem Niepodległości, tylko dolewa oliwy do ognia. Premier Donald Tusk nie hamował się w słowach, nazywając ruch głowy państwa "dalszym ciągiem jego wojny z polskim rządem".

Gen. Polko nie gryzie się w język. "To jest rozwalanie państwa od środka"

Na bezprecedensowy ruch głowy państwa zareagował człowiek, który nie zwykł owijać w bawełnę – generał Roman Polko. Były dowódca GROM nie miał litości i nazwał działania prezydenta wprost "rozwalaniem państwa od środka". W ocenie generała, w sytuacji, gdy za naszą granicą toczy się wojna, takie działania to "cios w system bezpieczeństwa" i igranie z ogniem. Podważanie morale i blokowanie karier ludziom, którzy odpowiadają za wywiad i kontrwywiad, to działanie wprost na szkodę Polski. Gen. Polko grzmi, że personalne wojenki prezydenta narażają kraj na realne niebezpieczeństwo, a cała sytuacja jest prezentem dla naszych wrogów.

"Putin otwiera szampana". W sieci zawrzało po decyzji prezydenta

Oburzenia nie kryją też inni komentatorzy i politycy, którzy w decyzji prezydenta widzą cyniczną grę polityczną kosztem bezpieczeństwa kraju. W sieci zawrzało, a słowa krytyki płyną z każdej strony. Najmocniej ujął to Robert Stachurski, który stwierdził, że prezydent Karol Nawrocki "gra oficerami na planszy zwanej polityką".

Putin otwiera szampana, patrząc na osłabienie bezpieczeństwa. Dodam także, że dla służb to sygnał o braku szacunku dla ich służby na straży bezpieczeństwa Polski.

Wtórują mu inni, zarzucając prezydentowi krótkowzroczność i działanie na szkodę państwa. Robert Kropiwnicki z ironią pytał: "Murem za polskim mundurem? Cóż za szkodliwa i krótkowzroczna decyzja. Może obawia się nowych uczciwych oficerów?". Z kolei Jakub Stefaniak postawił pytanie, które wisi w powietrzu: "Czy to próba osłabienia polskich służb wywiadowczych?".

Prezydent RP Karol Nawrocki w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu–Krzesinach instagram.com/prezydent_pl

Rząd mówi o "zemście". O co toczy się gra w Pałacu Prezydenckim?

Oficjalnie Pałac Prezydencki milczy, ale w kuluarach huczy od plotek. Przedstawiciele rządu nie mają wątpliwości, że za decyzją prezydenta nie stoi troska o państwo, a zwykła, ludzka zemsta. Nieoficjalnym powodem ma być niedawne odebranie poświadczeń bezpieczeństwa szefowi BBN, Sławomirowi Cenckiewiczowi, jednemu z najbliższych ludzi Karola Nawrockiego. Rozmówcy ze służb mówią wprost: "On nie może tego darować". Tę wersję zdaje się potwierdzać minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, który nazwał ruch prezydenta "ciosem w system bezpieczeństwa państwa", a rzecznik rządu Adam Szłapka stwierdził bez ogródek:

To złośliwe działanie prezydenta.

"Zaskoczenie i przykrość". Funkcjonariusze ofiarami politycznej wojny

A na samym końcu tego politycznego łańcucha są oni – 136 funkcjonariuszy i ich rodziny. Ludzie, którzy przez miesiące przygotowywali się na najważniejszy dzień w karierze, zostali upokorzeni i potraktowani jak pionki w grze o władzę. Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, nie kryje rozgoryczenia. Jako były oficer doskonale rozumie, co czują jego młodsi koledzy.

Zaskoczenie i przykrość - to za mało żebym mógł wyrazić to, co oni teraz czują. (...) Żaden z prezydentów dotychczas nie odmówił ich pozytywnego rozpatrzenia. (...) To bolesne.

Jak podkreśla Dobrzyński, wnioski o promocje są "szablonowe" i składane co roku w tej samej formie. Tym boleśniejszy jest publiczny policzek wymierzony przez głowę państwa ludziom, którzy ślubowali służyć Polsce. To upokorzenie, które może na długo podkopać zaufanie i morale w polskich służbach specjalnych.

Kosiniak-Kamysz pokazał się z żoną. Ekspert nie miał litości dla Nawrockiej. "Może się od niej uczyć"
Źródło: instagram.com/paulinakosiniak
Reklama
Reklama