Anna Mucha przerywa milczenie po latach. "Miałam 11 lat, on 22". Z opresji wyciągnęła ją niespodziewana osoba

Anna Mucha przerywa milczenie po latach. "Miałam 11 lat, on 22". Z opresji wyciągnęła ją niespodziewana osoba

Anna Mucha przerywa milczenie po latach. "Miałam 11 lat, on 22". Z opresji wyciągnęła ją niespodziewana osoba

AKPA

Anna Mucha, jedna z najbarwniejszych postaci polskiego show-biznesu, w szczerej do bólu rozmowie z Kubą Wojewódzkim wróciła do mrocznych wspomnień z dzieciństwa. Aktorka po raz pierwszy opowiedziała o sytuacji, w której jako 11-latka znalazła się w niebezpieczeństwie ze strony dorosłego mężczyzny. Gdyby nie błyskawiczna i zdecydowana reakcja jej babci, ta historia mogłaby mieć tragiczny finał.

Reklama

Zaczęło się od awantury. "Co za bezczelny dziad!"

Zanim jednak padły te wstrząsające słowa, atmosfera w studiu podcastu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego była gęsta od niewypowiedzianych pretensji. Iskrzyć zaczęło, gdy rozmowa zeszła na temat słynnej afery w Gdyni z 2006 roku, kiedy to Anna Mucha została zwolniona z prowadzenia festiwalu za zbyt kontrowersyjne teksty. Wojewódzki, nie bez satysfakcji, postanowił przypisać sobie autorstwo jej porażki.

"Ja pamiętam twoje teksty, bo sam je pisałem, to co będę o tym gadał"

Na te słowa aktorka zareagowała furią. Nie zamierzała pozwolić, by jej były partner odbierał jej zasługi, nawet jeśli chodziło o spektakularną wpadkę.

"Ooo, to jest nie fair! To jest... pocałuj mnie w d*pę, wiesz? Nie było tak, absolutnie! Proszę to od razu zdementować! Proszę to zdementować, Kubuś!"

Gdy Wojewódzki dalej brnął, że pisał jej "poszczególne zdania", miarka się przebrała. Anna Mucha nazwała go wprost "bezczelnym dziadem", a swoją wypowiedź zakończyła mocnym apelem do kobiet, pokazując, że nie pozwoli odebrać sobie swojej historii.

"Co za bezczelny dziad! (...) Moje drogie, nawet po dwudziestu paru latach nie dajcie sobie odebrać tego, co osiągnęłyście własną pracą i nie dajcie się zdissować jakiemuś kabotynowi"

Anna Mucha na Elle Style Awards Fot. Paweł Wrzecion/AKPA

Mucha wraca do traumy z dzieciństwa. "To już jest grubo"

Po tej ostrej wymianie zdań atmosfera w studiu zgęstniała jeszcze bardziej, gdy Wojewódzki postanowił pójść o krok dalej i zadał niezwykle osobiste pytanie.

Dostałaś kiedykolwiek propozycję od reżysera albo producenta: "dostaniesz tę rolę, jak się ze mną prześpisz?"

Aktorka zaprzeczyła, podkreślając: "Ja też nigdy nie byłam molestowana. (...) Nie jestem typem ofiary". Chwilę później wróciła jednak do wydarzeń, które na zawsze zapadły jej w pamięć. Anna Mucha opowiedziała o dramatycznym incydencie, który przeżyła jako dziecko.

Był moment w moim życiu, który był trudnym momentem, ponieważ w proporcjach był niestosowny. Był moment, kiedy ja miałam 11 lat, on miał 22. I uważam, że to już jest grubo.

Babcia niczym anioł stróż. Jej reakcja ocaliła Annę Muchę

Aktorka wyznała, że znalazła się w "niestosownej" sytuacji z dwukrotnie starszym od niej mężczyzną. Jak sama przyznała, czuła, że coś jest nie tak, ale nie wiedziała, czy miałaby siłę, by się obronić. Wtedy do akcji wkroczyła jej babcia. Kobieta, niczym anioł stróż z szóstym zmysłem, wyczuła śmiertelne niebezpieczeństwo i zadziałała z zimną krwią. **Anna Mucha** porównała jej reakcję do kultowej sceny z filmu "Sami swoi".

Pamiętasz film "Sami swoi"? Tam jest cudowna scena, jak ojciec wchodzi do pokoju, wyciąga drzwi i moja babcia to zrobiła. Weszła do pokoju, uznała, że sytuacja jest niestosowna, niewłaściwa, wyczuła...

Bohaterka tego dnia bez wahania chwyciła za telefon i zażądała natychmiastowego powrotu matki **Anny Muchy** do domu, ratując wnuczkę z opresji.

Historia ma happy end, ponieważ moja babcia zachowała absolutną czujność. Natychmiast zadzwoniła do pracy do mojej mamy. Powiedziała, że moja mama ma się natychmiast zjawić w domu, bo ta sytuacja jest trudna.

Wojewódzki próbował drążyć. Aktorka ucięła temat

Po tak szczerym wyznaniu prowadzący próbowali dowiedzieć się, kim był mężczyzna i czy nadal jest obecny w życiu publicznym. Anna Mucha jednak stanowczo postawiła granicę. Widać było, że wspomnienia wciąż budzą w niej silne emocje i nie zamierzała zdradzać tożsamości napastnika.

Jezus Maria, nie pytajcie mnie o to! Nie interesuje mnie to. Miałam 11 lat, czułam, że coś jest nie tak. (...) W tym momencie pojawiła się moja babcia.

Choć presja ze strony prowadzących była ogromna, aktorka pokazała niezwykłą siłę. Opowiedziała swoją historię na własnych zasadach i nie pozwoliła, by jej osobista trauma zamieniła się w medialne polowanie na czarownice. Sama zamknęła ten temat, udowadniając, że to ona kontroluje narrację o swoim życiu.

Anna Mucha niedawno wyznała, że nigdy wcześniej nie czuła się tak "dopieszczona". A teraz pokazała gorące zdjęcia w bieliźnie
Źródło: instagram.com/taannamucha
Reklama
Reklama