Martyna Wojciechowska dosadnie zareagowała na publikację, która ukazała ją z niekorzystnej strony. Prezenterka sprzeciwiła się ocenianiu kobiety przez pryzmat wyglądu i opisała sprawę w obszernej wypowiedzi. 50-letnia Wojciechowska nie zgadza się na ocenianie przez pryzmat wyglądu i apeluje do wszystkich, by nie brali udziału w tym zjawisku.
Martyna Wojciechowska zareagowała na swoje niekorzystne zdjęcia
Martyna Wojciechowska przez lata dała się poznać jako rzetelna podróżniczka, prezenterka, działaczka społeczna, skupiona także na niesieniu pomocy innym i edukowaniu w sprawach choćby praw kobiet. Adoptowana córka Martyny Wojciechowskiej wpadła w odwiedziny. Kabula ma już 26 lat.
Tym razem Martynie Wojciechowskiej puściły nerwy po publikacji, jaka ukazała się w jednym z portali plotkarskich. Zdjęcia pochodzące od paparazzich i niekorzystne przedstawienie jej osoby na tyle wyprowadziły z równowagi 50-latkę, że postanowiła zabrać głos w sprawie. Zrobiła to z klasą, odnosząc się do sprawy na swoich profilach społecznościowych na Facebooku i Instagramie. Wojciechowska napisała:
TAK, TO JA.
Na drugim zdjęciu też.
Dzieli je JEDEN dzień.
Dzieli je też dobre światło i makijaż. No i „życzliwość” paparazzi i portalu, który opublikował moje fotografie.
Jest ich kilkanaście, szukałam wśród nich chociaż jednego, na którym wyszłam choć trochę korzystnie.
Nie znalazłam.
- zaczęła, wskazując na różnice między ujęciami, które pokazała na stworzonym przez siebie kolażu. Oba zdjęcia dzieli doba, ale Wojciechowska wygląda na obu kompletnie inaczej. To stało się przyczynkiem do dyskusji o ocenianiu:
Ale brzydka, stara, ale zrobiona, ale zaniedbana (...). Tym razem jestem „Wychudzona i zapuchnięta sfotografowana na ulicy. Co się z nią dzieje?!”. Serio? Naprawę wciąż będziemy to robić. Uprzedmiotawiać kobiety? Oceniać i wciąż komentować.
- zwróciła uwagę 50-latka, odnosząc się do zjawiska, które nie powinno mieć miejsca.
Martyna Wojciechowska nie zgadza się na ocenianie przez pryzmat wyglądu
Martyna Wojciechowska nie wstydzi się swojego wyglądu, lecz przez odniesienie się do sprawy chciała pokazać, że nie wygląd świadczy o wartości człowieka. Martyna Wojciechowska przerażona własnymi zdjęciami wygenerowanymi przez AI. "Figura taka, jakiej nigdy nie miałam".
Przez całe swoje życie starałam się być postrzegana przez to, co mówię, co robię, czy zmieniam świat na lepsze, a nie przez to jak wyglądam.
A mimo wszystko i tak mój wygląd jest komentowany w „artykułach” tworzonych przez „dziennikarzy” i w komentarzach pod moimi postami.
- napisała z dezaprobatą. Zwróciła uwagę, że często nasz wygląd nie odzwierciedla stanu wewnętrznego:
Wrzucam kilka zdjęć na story - to ta sama osoba na różnych etapach życia. Waga? Nie tak dawno temu 84 kg, teraz ponad 15 kg mniej. Najwięcej komplementów w życiu dostawałam w 2016 roku, kiedy ważyłam niewiele ponad 60 kg przy wzroście prawie 180 cm. Słyszałam, że świetnie wyglądam, a ja wtedy byłam przerażona, bo walczyłam z ciężką chorobą i przechodziłam żałobę po śmierci Marysi Taty.
A kiedy faktycznie byłam najszczęśliwsza w moim życiu, to słyszałam, że się „zapuściłam” i że mam grubą d*.
- skwitowała prezenterka. Zwróciła też uwagę, że bycie osobą publiczną nie zezwala na tego typu opinie, a w ramach protestu napisała ważne słowa:
Łatwo można wpaść w pułapkę oglądania siebie w oczach innych i próbowania dostosowywania swojego wyglądu do oczekiwań. DOŚĆ.
Mam 50 lat, przeszłam długą drogę i nie ma mojej zgody na ocenianie mnie przez pryzmat wyglądu.
To, że jestem osobą publiczną, nie daje nikomu prawa, żeby tak o mnie (i o innych kobietach) pisać.
- wyznała Martyna Wojciechowska, a jej apel rozniósł się szerokim echem w mediach społecznościowych.