Paweł Adamowicz umarł 6 lat temu, kiedy jego córki miały zaledwie 8 i 15 lat. Dziś starsza, Antonina studiuje w Amsterdamie, a młodsza towarzyszy mamie w Brukseli, gdzie Magdalena Adamowicz robi karierę europosłanki. Żona zmarłego prezydenta Gdańska zdecydowała się zaangażować w politykę, aby kontynuować dzieło męża. Mimo że wszystkie trzy starają się ułożyć sobie życie na nowo, nadal pamiętają i wspominają głowę rodziny.
Minęło 6 lat od śmierci Pawła Adamowicza, szefa Gdańska
Kiedy Paweł Adamowicz zmarł po ataku w dniu finału WOŚP, czyli Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, cała Polska skierowała wzrok na nie: żonę i córki prezydenta Gdańska. W tamtej chwili 15-letnia córka Antonina i zaledwie 8-letnia Teresa musiały nie tylko pożegnać tatę, ale też przejść przez etap żałoby i szybszego dojrzewania.
Rodzina zmagała się z bólem i żałobą po stracie męża i ojca. Magdalena Adamowicz wyznała w rozmowie z dziennikarzami "Dzień dobry TVN", że jej córki pytały ją, czy już zawsze będą takie smutne i nieszczęśliwe:
Był taki moment po śmierci męża, kiedy córki pytały się mnie, czy my już zawsze będziemy nieszczęśliwe i smutne. I ja wtedy bardzo dokładnie im tłumaczyłam, że jest czas smutku, ale że będzie też czas radości i wesołych momentów.
Żona Pawła Adamowicza postanowiła pójść w ślady męża i zaangażowała się w politykę. Właśnie dlatego została europosłanką, a młodsza z córek wyjechała wraz z nią do Brukseli. Zresztą rodzina sporo podróżuje, o czym polityczka wspomniała w wywiadzie dla gazety "VIVA!":
Zabieram je do miejsc bardzo ważnych jak Ateny, gdzie Paweł dostał nagrodę wręczoną na rzymskiej agorze (...). Niezwykle ważne jest dla mnie, by córki wiedziały, jak bardzo ich ojciec jest doceniany.
Starsza z córek, Antonina przyniosła ogromną dumę ojcu.
Antonina Adamowicz studiuje w Amsterdamie
W 2022 roku pierworodna córka prezydenta Gdańska ukończyła III Liceum Ogólnokształcące im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku. Później wyjechała do Amsterdamu, stolicy Holandii, gdzie kontynuuje naukę na jednym z uniwersytetów. Wcześniej odbywała naukę w USA, z czego już wtedy był dumny jej ojciec i z tego, że tak dobrze sobie tam radziła.
Mimo to nie zapomina o ojcu. Nie tylko chętnie wkłada ubrania, które należą do jej taty, ale też często ona i jej młodsza siostra pytają mamy, co doradziłby im, gdyby nadal żył. Wspomniała o tym Magdalena Adamowicz w 5. rocznicę śmierci jej męża:
Dziś Twoja największa miłość, nasze córki Pawle, dorastają. Są dobre, szanują innych ludzi, są otwarte, mądre i piękne. Są dokładnie takie, jak razem sobie wymarzyliśmy i robiliśmy wszystko, żeby tak je wychować.
To już długie pięć lat jak zostałyśmy bez Ciebie. Ale nasze córki przy każdej rozterce, każdej ważnej decyzji zawsze mnie pytają, jak Ty byś im doradził. Staram się im odpowiadać, jak potrafię najlepiej, pewnie nie tak dobrze, jak Ty byś im radził, ale jednego możesz być pewien: miłości do naszych córek mam za nas dwoje.
Jesteśmy pewni, że byłby bardzo dumny, nie tylko z córek, ale i z żony. Te zaś zmieniały się przez lata, zwłaszcza córki.