Po tym, jak samochód Skolima wpadł w poślizg i rozbił się na jednej z polskich tras, wokalista i jego ekipa wyszedł z wypadku bez szwanku. Skłoniło to go do wizyty w kościele, co udokumentował w mediach społecznościowych. Mąż Roxie nie mógł przemilczeć tego zachowania.
Skolim po wypadku samochodowym padł na kolana przed ołtarzem
16 lipca 2025 roku w sieci pojawiła się informacja o wypadku samochodowym Skolima. Auto, którym podróżował Skolim wraz z zespołem, wpadło w poślizg, odbiło od barierki i uszkodziło. Na miejscu szybko pojawiły się służby. Za przyczynę wypadku uznano plamę ropopochodną na jezdni. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Fakt, że Skolim z wypadku wyszedł bez szwanku, skłonił go do zaskakującego gestu. Kilka godzin później na Instagramie piosenkarza pojawiło się zdjęcie, które wywołało burzę w sieci. Na fotografii Skolim klęczy przed ołtarzem w kościele, a całość okraszona jest krótkim podpisem:
Dziękuję.
instagram.com/skolim_
Kevin Mglej zareagował na post Skolima
Choć intencje Skolima mogły być szczere, w sieci nie zabrakło słów krytyki, zarzucających artyście, że zrobił to pod publikę i na pokaz.
Sama jestem wierząca, ale nie wpadłabym na to, żeby dzielić się fotką z kościoła, ani żeby w ogóle robić fotkę, jak klęczę.
- narzekała jedna z internautek, a ktoś inny dodał:
Wszystko na pokaz. Koniecznie trzeba było zawołać kogoś, kto zrobi zdjęcie świętoszkowi.
Nie minęło wiele czasu, a na post Skolima zareagował także Kevin Mglej — mąż Roksany Węgiel.
W swojej relacji na Instagramie udostępnił post artysty, dodając krótki, acz wymowny komentarz:
I ja to bardzo szanuje. Fajnie, że w branży są takie osoby.